czwartek, 14 maja 2015

Babeczki na 2 sposoby

Często korzystam z przepisów na innych blogach i po odkryciu jaką frajdę mi sprawia gotowanie,pieczenie i kombinowanie w kuchni, postanowiłam się podzielić tym, co robię.
A dlaczego przegięta? Bo tak mnie określiła koleżanka z pracy, gdy po raz kolejny mówiłam 
co jem lub co robię do jedzenia ... :)

Co lubię:

- zdrową kuchnię
- gotowanie (nie cierpię sprzątania po)
- bieganie/fitness

Pieczenie jest fascynujące, bo nigdy nie wiadomo czy się uda i co z tego wyjdzie:). To taka zabawa w chemika:). Niesamowite jest np. jak się doda cukier do drożdży i się roztapiają:).

Bawcie się i eksperymentujcie!

Oto to co wczoraj zrobiłam:

I. Babeczki z musem z pomarańczy i marchwi

Korzystałam z przepisu z bloga Qchenne inspiracje (polecam). Ciastka piekłam w formie na muffiny bez papieru i nie było problemu z ich wyjęciem.

Żródło
http://qchenne-inspiracje.blogspot.com/2014/10/bezglutenowe-babeczki-z-musem-dyniowo.html





Zrobiłam 3 mutacje
1. zamiast dyni dałam marchewkę w takiej samej proporcji jak w przepisie i trochę suszonej moreli
2. dałam mąkę orkiszową typ 2000
3. na wierzch dałam poł łyżeczki dżemu malinowego Łowicz 100 %, który nadał kwaskowatości

Bardzo dobre, polecam gorąco!!

II. Orkiszowe bułeczki

Źródło
http://qchenne-inspiracje.blogspot.com/2015/01/orkiszowe-bueczki-kruche-puszyste.html

W przepisie była mąka orkisz typ 650/700, natomiast ja zrobiłam tak:
2 szklanki mąki orkiszowej 2000 przesiałam przez sitko (otręby zostały na sitku) i dałam 1 szklankę mąki przennej tortowej. Nakomplikowałam, bo kupiłam złą mąkę.

Wrażenia:
Bułeczki są na pewno cięższe niż z mąki 650/700. W smaku są ciekawe, mają słomkowy kolor w środku. Polecam do mleka, konfitury itd. Zniknęły w 1 dzień. Nie były tak puszyste jak w Qchennych inspiracjach,ale bardzo smakowały. Muszę spróbować je zrobić z innej mąki.

Czas spędzony w kuchni - 4h

W kolejnych postach chciałabym napisać o zamiennikach glutenu oraz jak uzyskać sok z buraka bez sprzętu typu sokowirówka/wyciskarka. 
W międzyczasie muszę(chcę) biegać.Mamy konkurs w pracy kto więcej przebiegnie do końca października. W ciągu 2 tygodni przebiegłam 47,5 km kosztem moich paznokci... krew, pot i łzy... :)